niedziela, 20 października 2013

Rozdział 89

* z perspektywy Harry'ego*

H- Nie wiem jak to wyjaśnić.
P- Po prostu następnym razem siedź z tyłkiem w domu i nigdzie się nie ruszaj, okay?- położył pieniądze na ladę i wyszedł.
H- Paul, wiesz, że specjalnie nie rozbiłem tego auta!
P- Piętnaście tysięcy Harry, piętnaście! Odciągnę Ci to z następnej pensji za występ. A teraz wychodź stąd i idź do domu. Za dwie godziny przyjedzie po Ciebie Liam.
H- Okay.- minąłem policjanta i skinąłem głową w jego stronę na pożegnanie. Ten weekend... lepiej zapomnieć o tym. W oddali słyszałem tylko sapiące odgłosy.
P- Trzy dni... nie wierzę, co wstąpiło w tego dzieciaka...





* z perspektywy Alex*

Idąc pod ramię z Colinem popchnęłam lekko drzwi. Miganie świateł poraziło mnie i odruchowo zakryłam twarz. Wstąpiliśmy powoli między bawiących się ludzi. Moja fioletowa suknia muskała lekko podłogę szkolnej sali gimnastycznej. Rozejrzałam się dookoła niej. To wszystko, tak szybko minęło. Ten rok, ta przygoda... niedługo dobiegnie końca. Zaczęłam się uśmiechać, ale po policzku spłynęła mi łza. Ostatni tydzień, eh. Jutro finał, potem wyniki matury. Spojrzałam w bok i nasze spojrzenia złączyły się. Nie musieliśmy nic mówić, oboje czuliśmy to samo. Wiedzieliśmy, że wszystko na co ciężko pracowaliśmy przez te wszystkie lata ziści się, ale również to, że stracimy coś bardzo cennego. 
C- Mogę prosić do tańca?
A- Ależ oczywiście.- podałam mu dłoń i wmieszaliśmy się w tłum. Zamknęłam powoli oczy i oddałam się muzyce. 



* z perspektywy Charlie*

Stałam przy bufecie czekając aż mój 'książę' wyjdzie z łazienki. Ruszałam lekko biodrami patrząc jak moja sukienka lata w tę i we w tę. Razem z Alex postanowiłyśmy włożyć sukienki, które kupiliśmy w ferie zimowe. Już raz przyniosła mi szczęście, może uda się i tym razem. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i Matty wyszczerzył do mnie swoje śnieżnobiałe zęby.
M- Wybacz, że tak długo, ale wynagrodzę Ci to jak tylko zechcesz madame.
Ch- Zatańczmy.
M- Właśnie miałem to zaproponować.
Było mi strasznie głupio. On tak się starał, ale ja już nie czułam do niego to co podczas pierwszych dni w tej szkole. Niall ogarnął całe moje ciało, potrafiłam myśleć tylko o nim. Nikt inny się nie liczył. Bez względu na wszystko nie mogłam zrezygnować z tego uczucia, nie teraz. Jest za późno.  Nagle muzyka przestała grać. Wszyscy stanęliśmy zdezorientowani i wpatrywaliśmy się w stronę jakiegoś nieznanego zespołu, który nam przygrywał.
D- Drogie uczennice i uczniowie. W imieniu dyrekcji naszej szkoły chciałbym wam bardzo pogratulować. Przez te kilkanaście lat dzień w dzień musieliście stawać czoło w czoło ze swoimi problemami i pokonywać je. Kształciliście się i rozwijaliście swoje pasje. Zdawaliście test maturalny. Teraz to co się dzieje to nie jest koniec waszej drogi, nie. To dopiero jej początek. Cieszymy się, że mogliśmy uczyć takie wspaniałe osoby jakimi jesteście oraz życzymy dalszych sukcesów. A teraz nie przeciągając. Wiem, że zebraliście się tu wszyscy aby się bawić, a nie słuchać mojego przemówienia. To na co wszyscy czekali- One Direction.- na sali wszyscy zaczęli klaskać. To co mówił dyrektor poruszyło nas, ale w mojej głowie dźwięczały dwa ostatnie słowa One Direction... One Direction... One...
Okłamał mnie. Powiedział, że nie może ze mną być, wyjeżdża, ale przecież jest tu teraz. Chyba bez niego by nie wystąpili, ani on nie wystąpił by gdzie indziej sam. Nie rozumiem tego wszystkiego... Pobiegłam. Przepychałam się przez ludzi do wyjścia. Świerze powietrze. Usiadłam przed wejściem na schodach i schowałam twarz w dłoniach. Płakałam.



* z perspektywy Harry'ego*

N- Stary, czy tylko mnie ta szkoła wygląda dziwnie znajomo?
H- Też ją coś właśnie kojarzę. Nie graliśmy tu może wcześniej?
N- Nie, na pewno nie. To jest liceum?- rozejrzałem się wokół i nagle zobaczyłem ją. Stała obok niego, trzymając kurczowo jego dłoń. Alex... Wyglądała tak ładnie, a za razem była przygnębiona. W jej smutku kryło się piękno. 
H- O mój Boże...
N- Harry, co jest?
H- Pomyśl, nie wiesz gdzie jesteśmy? Byliśmy tu setki razy...- Niall spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
H- To szkoła Charlie i Alex. Teraz poznajesz?
N- Żartujesz? Proszę Cię, powiedz, że żartujesz!
H- Nie, ale to chyba dobrze się składa, dlaczego się denerwujesz?
N- Miałem być na tym balu, miałem tu być z Charlie! Ale odmówiłem jej z powodu jakiegoś głupiego występu. A teraz co, jestem tu?
H- Zrozumie, ona to zrozumie...
L- Dobra chłopaki, kończymy pogaduchy i zaczynamy.
Z- No to najpierw na rozruszanie Up All Night?
Lo- Tak, to dobry pomysł.
H- Chłopaki- przerwałem- zmiana planów. Proszę.
N- Co ty chcesz...
H- I wish.
L- Harry, ogłupiałeś? I wish?
H- Tak, chcę właśnie tę.
Z- Ale dlaczego?
H- Nie pytajcie, proszę.
Lo- Jak chcesz...
L- Dobra, idźcie na scenę. Powiem Paulowi o zmianie planów.



Bez żadnego słowa wyszliśmy na środek. Muzyka zaczęła grać. 
Z- He takes your hand, I die a little...
Wyszukiwałem jej w tłumie, gdy nagle dostrzegłem ją wtuloną do Colina. Czekałem na moją kolej nie zdejmując z niej swojego wzroku.
H- I hear the beat of my heart getting louder whenever I near you...- to nie był typowy występ. W to co śpiewałem włożyłem całe serce. Chciałem to poczuć, chciałem aby ona to poczuła.
Wszyscy- But I see you with him slow dancing, tearing me apart cause you don't see. Whenever you kiss him I breaking. Oh how I wish that was me...
Odwróciła się. Nasze spojrzenia wzajemnie się pożerały. Odczuwaliśmy na sobie wzajemnie ulgę i niepokój, radość i złość, ale przede wszystkim namiętność... 
H- He looks at you the way that I would. Does all the things, I know that I could. If only time, could just turn back...- śpiewałem tylko dla niej. Wszystko ci działo się przez ostatni rok było tylko dla niej... Gdybym wiedział co się stanie przez te ostatnie dni nie wyjechałbym do Japonii... Ona jest dla mnie najważniejsza. Nie wierzę, że ją straciłem... 


* z perspektywy Niall'a*

Z- Oh how I wish, that was me...
Przez cały czas nie widziałem jej, nie przyszła? Musiała być... Czułem to. Zbiegłem ze sceny nie zwracając na innych uwagę. Poradzą sobie beze mnie. Z resztą niedługo wrócę. Wybiegłem na zewnątrz widząc w oddali skuloną postać. Zaczęło kropić. Podbiegłem do niej szybko...

* z perspektywy Charlie*

Usłyszałam za sobą kroki. Nie chciałam by ktokolwiek teraz się do mnie zbliżał. Podejrzewałam, że to Matty.
Ch- Proszę odejdź, idź się bawić. Nie marnuj tego wieczoru na mnie...
Usiadł koło mnie i objął mnie ramieniem.
N- Chcę marnować na Ciebie każdy wieczór.
Podniosłam głowę, to nie był... Niall. Przyszedł. Miałam mieszane uczucia. 
Ch- Dlaczego?
N- Charlie, nie wiedziałem...
Ch- Jak mogłeś nie wiedzieć? Tak ciężko było Ci odmówić? Albo może wstydzisz się do mnie przyznać?- złapał mnie za policzek i lekko pocałował. Deszcz padał oziębiając nasze ciała, ale od ust biło ciepłem. Niall zjeżdżał palcem wzdłuż mojej talii delikatnie szczypiąc. Ogarnąłem  włosy z mojej twarzy i spojrzał w oczy.
N- Przepraszam.- oparłam głowę na jego ramieniu, a on wtulił mnie w siebie. Przeżywaliśmy te chwilę razem... w ciszy.

* z perspektywy Alex*

Stałam rozmawiając z Colinem gdy nagle poczułam czyjeś dłonie na mojej talii.
H- Zatańczysz?
Zatkało mnie. W pierwszej chwili nie wiedziałam co robić, ale oddałam kieliszek z ponczem Colinowi i udałam się za nim.
Ruszaliśmy się patrząc bez przerwy na siebie. Czułam motylki w brzuchu. Chłopaki już dawno zeszli ze sceny, a w tle leciał wolny kawałek KLIK . Wtuliłam się w niego delikatnie mierzwiąc jego włosy.
A- Gdzie ty byłeś, nie odzywałeś się do mnie od czasu...- położył mi palce na ustach.
H- Nie teraz, cieszmy się tą chwilą. 
Złapałam go mocno i nie chciałam już go nigdy puścić. Nasze łzy wzajemnie spływały na ramiona, ale nie przeszkadzało nam to. Nikogo dla nas nie było. Tylko ja i on. Jako jedność. Razem pośród obcego nam świata.
Gdy piosenka skończyła odszedł bez słowa. Odszedł tak samo jak pojawił się. Niezauważalny...