piątek, 1 lutego 2013

Rozdział 75

* z perspektywy Alex *

Godzina 24 wybiła na zegarkach. Charlie delikatnie leżała już na białej poduszce wypchanej pierzem podczas gdy ja nie mogłam zasnąć. Podążając bezmyślnie po hotelowym holu zauważyłam uchylone drzwi w pokoju Harry'ego i Niall'a. Z małej szpary wynurzała się przytłaczająca ciemność. Złapałam za klamkę i zdecydowanym ruchem weszłam do środka. Pomieszczenie było puste, na podłodze walały się kartki papieru, a pościel na łóżku była cała rozwalona. Rozejrzałam się dookoła siebie. Podeszłam do drzwi balkonowych i delikatnie otworzyłam je. Moje stopy stanęły na zimnej powierzchni. Złapałam dłońmi za barierkę i patrzałam na panoramę Los Angeles. Jedyne rozświetlenie to gwiazdy na niebie. Czułam wiatr we włosach, zaciągnęłam się powietrzem gdy poczułam nagle jak ktoś obejmuje mnie w pasie. Drgnęłam lekko i usłyszałam za sobą cichy śmiech.
H- Przestraszyłem Cię ?
A- Nie, tylko trochę tu zimno.
Odwróciłam się twarzą w twarz do Stylesa patrząc prosto w jego zielone oczy. 
H- Tak w ogóle co tu robisz ?- spytał swoim delikatnym głosem, który tak uwielbiałam.
A- Podziwiam krajobrazy. A tak szczerze, to nie mogłam zasnąć.
H- Też miewam ostatnio z tym problemy.
Odsunęłam się kawałek i wyszłam. Harry podążył tuż za mną.
H- Gdzie idziesz ?
A- Nie wiem, chyba gdzieś się przejdę.
Loczek złapał za mój nadgarstek.
H- Mogę wybrać się z tobą ?
A- Jeśli masz ochotę... Bądź za 15 minut pod wejściem.
Podbiegłam do pokoju i zamknęłam szybko za sobą drzwi. Wyjęłam z walizki pierwsze z brzegu rurki, bluzę i czarną czapkę Carhartt. Następnie poszłam na dół czekając na Hazzę. Gdy chłopak już się zjawił ruszyliśmy przed siebie w ciszy. 
H- Jutro już wracamy do Londynu.
A- Szkoda, Los Angeles jest dosyć zadowalające.
Szczególnie, że nie ma tu Collina.
H- Przyznam, że mnie też tu się podoba, ale nie wytrzymałbym na stałe.
A- Nie było mowy o stałości.- odparłam.
Wskoczyłam na mały murek, który z odległością był coraz wyższy. Szliśmy w stronę plaży. Gdy wkroczyliśmy na piasek zdjęliśmy buty by móc go poczuć. Położyliśmy je tuż obok siebie i udaliśmy się w stronę wody. Nagle Harry podniósł mnie.
H- Co powiesz na małą kąpiel ?
A- Nie, Harry, ani się mi się waż !
H- A odważę się.- powiedział równocześnie się śmiejąc.
A- Opuść mnie na ziemię, Harry !
Widziałam jak woda podmywa stopy Stylesa, bałam się, że ten wariat za chwilę na prawdę mnie wrzuci. W końcu po nim wszystkiego można się spodziewać. Nieoczekiwanie jednak chłopak zaczął się oddalać. Spojrzałam na niego z dołu. Czułam się jak mała dziewczynka będąca w bajce. Jak ktoś zaprowadzony do innego świata. 
A- Eeem, może byś mnie tak już odstawił ?
H- Niekoniecznie.
A- Co masz na myśli ?
H- Złap się mocno.
Początkowo nie wiedząc co robić ścisnęłam ręce na jego szyi. Loczek zaczął obracać się, nabierał na prędkości. Dodatkowo wiał silny wiatr. Przez moment nic nie widziałam bo na twarzy miałam pełno włosów. Raptownie poczułam jak lecę. Myślałam już ,że Harry zrobił to specjalnie ale biedaczek potknął się i polecieliśmy oboje. 
H- Wybacz.
Wybuchnęłam głośnym śmiechem. Styles nie wiedział o co mi chodzi.
A- Nigdy więcej nie wybiorę się już nigdzie z tobą w nocy.
H- Nigdy nie mów nigdy.
Podniosłam się z ziemi i otrzepałam z piachu. Gdy poprawiałam włosy poczułam, że nie ma na mojej głowie czapki.
A- Moja czapka.
H- Jaka czapka ?
A- Miałam założoną czarną czapkę !
H- To gdzie ją masz ?
A- Nie wiem własnie.
Podbiegłam i włożyłam swoje buty gdy zauważyłam jak coś dryfuje na wodzie.
A- Znalazłam ją.- zawołałam do Hazzy.
H- To weź ją i wracajmy już do hotelu.
A- Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić.
Styles stanął obok mnie opierając się o me ramię.
H- Gdzie ją masz ?
A- Tam.- powiedziałam wskazując na wodę.
H- Hahaha no to życzę powodzenia.
A- To twoja wina.- powiedziałam szturchając go łokciem.
H- Moja ?! Wypraszam sobie.
A- To tobie zachciało się kąpieli wodnej do której na szczęście nie doszło i karuzeli.
H- Ale podobało Ci się !
A- Ale to nie zmienia faktu, że to twój pomysł !
Zaczęliśmy się śmiać. Po chwili cała sytuacja wydała nam się mega komiczna.
H- Wracajmy już.
A- Jasne, ale bierzesz mnie na barana.
H- Nie ma problemu.
Gdy miasto powoli zaczęło już ożywać my dopiero szliśmy by spać. Gdy dzień powoli już nas witał, my go żegnaliśmy. Może i jutro będziemy trochę tego żałować z powodu przemęczenia teraz i tak jestem pewna, że było warto...

11 komentarzy:

  1. Wspaniałe !
    Czekam na więcej między Charlie a Niallem ,awww *.* !
    Kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Dżessałkę- czekam na następny :3 -Alexx.

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham kocham kocham <3<3<3 boskie czekam na next :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. EKSTRA! <3 czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. o ja cię ! Jaram się twoim blogiem i zawsze niecierpliwie czekam na rozdział *_* Ale ja chcę żeby oni byli już razem, a nie wyznawali np. swe uczucia do kurczaków jak Niall :D
    Chodź tak też jest całkiem fajnie :d Ale oni muszą być razem bo do siebie pasują tak strasznie ♥_♥

    Pozdrawiam i czekam na następny.x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha cieszę się, że ci się podoba :) a to co będzie- zobaczy się. w końcu życie jest do nieprzewidzenia.

      Usuń
  6. Jakiego Photoshopa używasz proszę odpowiedz mi. Rozdział super jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam żadnego photoshopa, nagłówek był robiony na zamówienie u znajomej :)

      Usuń
  7. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. po prostu świetny:)

    OdpowiedzUsuń