sobota, 15 czerwca 2013

Rozdział 83

* z perspektywy Harry'ego*

Wylądowaliśmy niedawno na lotnisku. Powitały nas okrzyki fanów. To było niesamowite. Wszystko było takie inne. Samochody, jedzenie, ludzie... Rozdaliśmy dość sporą liczbę autografów i udaliśmy się prosto do hotelu. Zmiana czasowa męczy ale da się do niej przywyknąć. Tym razem każdy z nas miał pokój osobno. Może i sumie lepiej... Każdy z nas miał swoje sprawy, z których nie chciał się spodwiadać, a może raczej ujawniać jej szczegóły. Wstałem właśnie by zgasić światło gdy usłyszałem pukanie do drzwi. Niechętnie lecz jednak otworzyłem. Stał za nimi Niall,
N: Musimy porozmawiać.
H: Stary, o tej porze?- spojrzałem znacząco na zegarek na mojej lewej ręce.
Blondyn przeszedł przez małą szparę pomiędzy mną ,a drzwiami i usiadł na rogu łóżka. Zatrzasnąłem je za nim i rzuciłem się obok.
H: A więc o co chodzi.- zapytałem wpatrując się na niego.
N: Wziąłeś tekst piosenki?
H: Której?
N: Nie udawaj debila, co? Chodzi mi o Irresistible.
H: Oh, o tą chodzi. Zawsze ją mam przy sobie.
N: Świetnie. Jutro ją zaśpiewamy.
H: Ale jak jutro? Przecież ona nie jest dopracowana! I nie ma jeszcze utworzonego podkładu do niej!
N: Hazz, wykonamy ją a capella. 
H: Jesteś pewny?
N: A ty nie?
H: Nie sądziłem, że coś z tego wyjdzie.
N: To najwidoczniej byłeś w błędzie.
H: Dobra, porozmawiam z Paulem, a ty zajdź do chłopaków i rozłóżcie tekst na zwrotki.
N: Dobra. trzymaj się.
Wyszedł. Odetchnąłem z ulgą. Ale dlaczego akurat jutro? Nie możemy tego zrobić kiedy indziej? Mamy tyle koncertów przed sobą. A co jeśli to nie współgra z innymi piosenkami? Olać to... idę spać. 

* z perspektywy Alex*

Wróciłam do domu około 22. Zgaszone światła, pozasłaniane rolety, mały błysk światła dobiegającego z telewizora w salonie. Rzuciłam torbę przy drzwiach od mojego pokoju i usiadłam na kanapie. Dom był... pusty. Gdzie jest Charlie? Czekałam na nią do drugiej w nocy. Gdy w końcu chciałam iść ją szukać drzwi otworzyły się. 
A: Hej.- powiedziałam niepewnie. Niepewnie? Dlaczego? Przecież nic nie zrobiłam! To dlaczego atmosfera była tak napięta?
Ch: O cześć, widzę, że już wróciłaś.
A: Najwidoczniej...
Siedziałyśmy obok siebie w milczeniu. Żadna z nas nie zaczynała tematu. To dziwne, normalnie zaczęły byśmy opowiadać jak było itd...
Ch: Jak było w mamy Harry'ego?
A: W porządku. A działo się coś w tym czasie w Londynie?
Ch: Nie, było tak jak zawsze.
A: Na pewno?
Ch: A może nie?! CO MIAŁO BY SIĘ DZIAĆ?! Dobra wiesz co, nie ważne. Idę spać.
Weszła do swojego pokoju i trzasnęła drzwiami. Matko, co jej jest. Wiem, że powinnam iść z nią porozmawiać ale niech ochłonie. To nie ucieknie. Teraz dam jej racjonalnie pomyśleć, niech się wyśpi. Może jej przejdzie. Sama też udałam się do siebie.

* z perspektywy Charlie*

Leżałam z twarzą w poduszce i waliłam nogami o łóżko. Wszystko okay? Na pewno? Tak, tak.., gówno prawda! Nic nie jest okay! Mam już tego dość. Nie. Po co ja tu przyjeżdżałam?! Zrobiłam sobie tylko jakieś głupie nadzieje, mogłam słuchać mamy, Ona miała rację, nic nie jest takie proste. Zabijam tylko siebie od środka. Chcę wrócić do tego co było i uciec od tego co jest i zarazem będzie. Ughhh... Sięgnęłam po telefon. Włączyłam galerię zdjęć i zaczęłam wszystko po kolei kasować. Zdjęcie Big Bena *skasowane*, Londoy Eye *skasowane*, pierwszy raz w nando's... Wszystko zaczęło mi się przypominać. Poznanie Colina i Mattiego, wpad do nando's, frytka w twarz, 
odkrycie ,że chłopaki są w zespole, pierwsza lekcja śpiewu w nowej szkole, Alex w szpitalu, impreza, wypad w góry, LA oraz masa innych rzeczy tutaj. Może nie wszystkie były szczęśliwe, ale na pewno wiele dla mnie znaczą. Nie mogę teraz tego tak zostawić. Swoich marzeń, przyjaciół. Londynu, Alex no i Nialla... Choćbyśmy mieli być tylko przyjaciółmi. Wstałam, otarłam łzy i poszłam do pokoju Devlin. Położyłam się obok niej i razem patrzałyśmy w sufit. Wyciągnęłam telefon z kieszeni i pokazałam jej zdjęcie zaraz zrobione po narkozie, podczas wizyty w szpitalu.
Ch: Pamiętasz?
A: Serio? Nadal to masz!
Wybuchnęłyśmy śmiechem.
Ch: Choć nie było Cię tak krótko, to brakowało mi Ciebie.
A: Mnie Ciebie też. Nigdy już siebie nie zostawiajmy!
Ch: Ej no, bez przesady!
A: Dobra, masz rację. Ale serio, dobrze bawiłam się z Harrym, ale nie tak jak z Tobą.
Ch: Nie przesładzaj już tak.
A: Cicho bądź bo Cię zepchnę z łóżka!
Ch: Tylko spróbuj!
Resztę wieczoru spędziłyśmy na oglądaniu zdjęć, przekomarzaniu się oraz opowiadaniu o tym co robiliśmy i chcemy zrobić. Tak chyba powinno być.

8 komentarzy:

  1. Zmartwiłam się czemu taki krótki ;c
    Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że pojawi się już niedługo ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny! jejku...niech oni sobie już wyznają miłość noo :D:D mam nadzieje że rozdziały będą już regularnie :)) czekam na nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest świetny...jednak ja nadal czekam na rozwinięcie akcji i na coś spektakularnego ni i może ciut dłuższego :D ale i tak jest boski :***

    OdpowiedzUsuń
  4. *_______* Taki komentarz starczy hahhaha xd

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dodajesz tak rzadko rozdziały to , może będziesz dodawać po dwa ?

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. cudny rozdział :*

    OdpowiedzUsuń