Rozdział 72
* z perspektywy Harry'ego *
Leżeliśmy wspólnie z Alex na łóżku. Moja marynarka leżała na podłodze. Rozpięta koszula z powiewającym na szyi krawatem trzymały się jeszcze na swoim miejscu. Pociągnąłem do końca przez słomkę ostatni łyk coli z kubka i położyłem go na szafkę obok.
A- Co chcesz robić ?
H- Nie wiem, nie mam żadnych propozycji. A ty ?
A- Mam jedną.
Dziewczyna złapała mnie za krawat przyciągając do siebie. Szeptałem do jej ucha.
H- Jakie masz zamiary ?
A- Przekonasz się.
Nachyliłem się nad nią kładąc ręce na jej talii. Ona swoje owinęła wokół mojej szyi. Nasze sylwetki przyległy do siebie.
A- No, pocałuj mnie !
Położyłem rękę na jej policzek zbliżając się powoli do ust. Podążając w jednym rytmie i mierzwiąc swoje włosy odczuwaliśmy wspólną przyjemność.
A- Chcesz przejść dalej ?
H- C0 masz na myśli ?
A- Nie udawaj takiego grzecznego, że nie wiesz.
Zacząłem śmiać się pod nosem. Ta propozycja w pełni mi odpowiadała. W jednym momencie koszula poleciała na podłogę. Gdy miałem zabrać się za resztę czułem szarpanie za ramię. Szamotałem się lecz nadal odczuwałem te dziwne uczucie.
A- Harry, coś jest nie tak ?
A- Harry.
A- Harry...
Nagle ocknąłem się. Stał nade mną Louis, Alex spała.
L- Oh Alex, co masz na myśli ?
H- Zamknij się.
L- Haha musisz bywać ostrożniejszy.
H- Co dokładnie słyszałeś ?
L- Małe co nieco ?
Nienawidzę gdy mówię przez sen, a zdarza mnie się to bardzo ciężko. Zacząłem zastanawiać się co by było gdyby to ona mnie budziła, a nie Tomlinson.
H- To zostaje między nami.
L- Chyba śnisz.
H- Nie, obudziłeś mnie.
L- Haha te doznanie bardzo się mi teraz przyda.
H- O czym ty mówisz ?
L- Zbiórka u was w pokoju- teraz.
Wstałem z łóżka poprawiając koszule. Spojrzałem na śpiącą Alex, wyglądała tak uroczo. Poprawiłem jej kołdrę, pocałowałem w czoło i poszedłem.
W pokoju czekała na mnie cała czwórka.
Z- Proszę wstać, sąd idzie.
H- Haha o czym ty gadasz ?
L- Cii, najwyższy Liam idzie !
Li- Witam, proszę usiąść. Czy stawili się wszyscy świadkowie oraz oskarżeni ?
Z- Tak.
Li- W takim razie można zaczynać.
H- Wiesz o co chodzi ?- zwróciłem się w stronę blondasa lecz ten tylko pokręcił głową.
Z- Mój klient Louis Tomlinson pozywa tych dwóch mężczyzn- Harry'ego Styles'a oraz Niall'a Horan'a o ukrywanie swoich uczuć w stosunku do panienek Alex Devlin oraz Charlie Belly. Nie tylko to niszczy nich, ale również całe społeczeństwo dookoła.
N- Hahaha dobry żart.
H- Chłopaki, chyba trochę przesadzacie.
L- Nie Harry, nie. Tak dłużej nie można. To was niszczy. Przecież to wszystko widać, ja nie wiem jak one jeszcze się tego nie domyśliły.
Li- W pełni zgadzamy się z Louisem. Powinnyście im powiedzieć co do nich czujecie.
H- Nie, nie mogę. Nie rozumiecie tego ?
Li- Co ja mówię. Jestem sędziom- masz się mnie słuchać. MASZ IŚĆ DO ALEX I BASTA !
N- Hahaha.
Z- A ty z czego się śmiejesz ? Charlie czeka !
Horan nachylił się do mnie.
N- Idioci, co nie ?
H- Właśnie pomyślałem o tym samym.
L- Głusi nie jesteśmy.
H- No dobra chłopaki dajcie spokój.
Z- A co było ze mną i Perrie, Louisem i Eleanor, Liamem i Danielle ? Każdy naciskał, a teraz nadeszła pora na was.
H- Dogadajmy się jakoś.
Li- Ktoś ma dla nich jakieś propozycje ugody ?
Z- Niech zadecydują ich mamy.
N- Moja mama myśli, że ja i Charlie już jesteśmy ze sobą.
L- Tym bardziej powinieneś to zrobić !
Li- A ty Hazz ?
H- Moja jej nie zna.
Li- Okay, no to mamy werdykt. Alex poznaje mamę Stylesa po czym podejmujemy decyzję, a Niall musi wszystko wyznać.
N- TO NIE FAIR !
Li- Życie jest nie fair, nic na to nie poradzisz.
H- Mogę już iść ?
Z- Myślę, że tak. Tak.
Wyszedłem z pokoju idąc prosto przez korytarz. Po chwili jednak zdałem sobie sprawę z tego co robię i wróciłem się do pokoju.
L- Rozmyśliłeś się ?
H- Nie. To mój pokój, wy musicie iść.
Z- Mówiłem, spięty jakiś się zrobił.
L- Dokładnie, jedna rozprawa i już człowiek się wykańcza.
Li- Panowie, na nas czas.
Zostałem sam z Niallem. Leżeliśmy na łóżku patrząc się w sufit.
H- Porąbana jakaś ta cała sytuacja.
N- Wiem, ale wiesz o czym teraz myślę. Myślę o tym, że gdybyśmy te pół toku temu nie zostawili samochodu w warsztacie to zapewne zamiast udać się do Nando's pojechalibyśmy do okienka Mc Donald's. Ja nie rzucił bym frytkami, nie poznalibyśmy dziewczyn. Wszystko byłoby inaczej, nie mielibyśmy problemów...
H- To była najwspanialsza rzecz jaka mi się kiedykolwiek przydarzyła, nie żałuję tego.
N- No co ty stary, ja też nie. Tylko mówię, że jedna rzecz ciągnie ze sobą dalej konsekwencje.
H- No wiem o czym mówisz. Ale częściowo zgadzam się z tym co mówili chłopacy. Powinniśmy podjąć jakieś kroki, działania.
N- Łatwiej powiedzieć, trudniej zrobić.
H- Racja przyjacielu, racja...
N- W ogóle według mnie jest jeszcze za wcześnie.
H- Według Ciebie tak, ale co jeśli Matty w tym czasie wkroczy w akcję ?
N- Proszę, weź mi nawet o nim nie mów.
H- Jak chcesz, ja idę spać. Muszę wszystko sobie poukładać w głowie.
* z perspektywy Charlie *
Od południa chodziłam z dziewczynami na mieście, a wieczorem wszyscy razem wybraliśmy się na wspólną kolację. Jedynie tylko Harry z Alex zostali w domu. Wydawało mi się być to trochę podejrzane ale byłam w sumie zadowolona bo wiedziałam, że ona na pewno cieszy się z tego powodu. Bo zjedzonym posiłku wróciliśmy do hotelu. Zamiast każdy pójść do swojego pokoju dziewczyny siedziały w jednym, a chłopaki udali się do drugiego. Eleanor pociągnęła mnie z serdecznym uśmiechem do nich na pogawędkę. W sumie nie miałam żadnych planów, a Alex nie odbierała telefonu więc się zgodziłam. Głównie siedziałam cicho odpowiadając tylko na zadane pytania. Nie wiedziałam jakie pytania poruszać, a które nie. Gdy zrobiło się już późno udałam się do siebie. Widziałam tylko siedzącą osobę oglądającą telewizję i jedzącą popcorn.
Ch- Alex, to ty ?
A- Nie, to nie ja.
Ch- Dlaczego nie odbierałaś ?
A- Spałam.
Ch- Cały czas ?
A- Wcześniej byłam w KFC.
Ch- Beze mnie ?
A- Wy poszliście na jakąś kolację.
Ch- Świnia z Ciebie.
A- Też Cię kocham.
Ch- Dobra, suń się. Jestem zmęczona i potrzebuję snu.
Ubrałam szybko piżamę i wskoczyłam pod kołdrę.
Ch- Nakruszyłaś tu !
A- To nie ja, to Harry.
Ch- Pocieszenie.
A- Dobra idź spać.
Ch- Ty też byś mogła.
A- Ja już spałam zbyt długo, ale za to tobie przyda się odpoczynek.
Ch- Dobra, pogadamy jutro. I właśnie- masz iść z nami. Nie zostawisz mnie !
A- Zobaczymy. Spanie ma wiele swoich korzyści.
Ch- Jakie ?
A- Na przykład wieczory z Harrym ?
Ch- Nie ma tak dobrze, a teraz gaś telewizor bo rano trzeba wstać.
A- Tak mamo.
Odwróciłam się na drugą stronę i położyłam na poduszce pod nosem cicho śmiejąc. Gdy w pokoju zapadła cisza, która nie jest dla nas tak bardzo dobrze znana oddałam się moim nocnym fantazjom...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kurde, wiem ,że nie najlepszy wyszedł ( z resztą jak zawsze ale ciuul) ale mam nadzieję, że nie jest aż tak zły. Ehh...