Rozdział 53-
* z perspektywy Charlie *
Wróciliśmy do domu. Było nam strasznie zimno ponieważ po drodze zrobiliśmy bitwę na śnieżki. Chcieliśmy wypić herbatę oraz zjeść do tego jakieś ciastka ale gdy weszliśmy do środka nasze plany zostały pokrzyżowane.
H- Ubierajcie się.
N- Gdzie ?
C- I po co ?
H- Josh dzwonił. Są tu niedaleko i dziś robią imprezę w tutejszym klubie. Zostaliśmy zaproszeni więc szykować się !
Matko. Kompletnie nie wiedziałam w co się ubrać. Pobiegłam do pokoju. Podpatrzę Alex. Wkradłam się do pokoju lecz i ona kompletnie załamana leżała na łóżku głową do dołu.
C- Co robisz ?
A- Myślę.
C- Nad czym ?
A- W co się ubrać.
C- Dobra to ty powiedz w co się ubierzesz, a potem powiem ja. Masz 5 minut na zastanowienie się.
A- CO ? Ale ja nie wiem. Nie, ty pierwsza.
C- Dobra.
Podeszłam do szafki do której w końcu udało mi się wypakować. Zaczęłam szperać. To nie, to też nie, hmmm... nie. Okej mam. Wrzuciłam szybko wszystko do szafki.
C- NIE PATRZ ! Będę się ubierać.
A- Okey...
Ściągnęłam wszystko co miałam do tej pory na sobie założyłam obcisłe, podarte czarne rurki. Na to neonową żółtą koszulę i w tym samym odcieniu Air Max'y.
C- Już. I co może być ?
A- No no fajnie. Tylko ja nie wiem w co się ubrać, jak zwykle !
Alex zrobiła smutną minkę ,a ja zaczęłam się śmiać. Z zewnątrz dochodziły do nas krzyki Harry;ego który groził Niallowi, że jak nadal będzie wcinał ciastka zamiast się szykować to zamknie lodówkę na klucz. Śmiałyśmy się jak nigdy.
C- Dobra ubieraj się bo loczek zaraz wpadnie i tu !
A- Ale ja nie wiem !
C- Gadasz tak od kiedy się znamy ! Ruszaj swój tyłek pod szafę i ubieraj się bo zamknę Cię do końca pobytu tu w toalecie !
A- Grozisz mi ?!
C- TAK !
A- Wiedz, że to karalne !
C- Pffff...
W końcu Alex wstała i rzuciła się przed szafę. Wywaliła wszystko krzycząc NIC NIE MA ! Popatrzałam na nią kpiącym wzrokiem aż w końcu postanowiła coś wybrać.
A- Miętowa koszula z oćwiekowanym kołnierzykiem, czarne rurki i vansy. Może być ? Błagam powiedz, że tak !
C- Hmm... tak !
Gdy byłyśmy już gotowe pod drzwiami czekali na nas chłopaki. Nie wiem jak oni to robią ale zawsze są szybsi.
H- Możemy już iść ?
A- A co tak Ci się śpieszy ?
H- Taksówka czeka.
C- To tu taksówki jeżdżą ?!
Wszyscy złapali się za głowy.
C- No co nie wiedziałam !
A- Dobra chodźmy już lepiej.
N- A kurtki ?
C- Fakt.
Włożyliśmy je na siebie i wyszliśmy. Dojazd zajął nam niecałe trzydzieści minut. W tym czasie chłopaki zastanawiali się w jakim to gronie dziś będziemy przebywać. Z ich rozmowy wywnioskowałam, że obecni również będą Lou ale niestety bez Eleanor, Liam, Zayn (również bez Perrie) no i oczywiście Josh i Joey. Gdy byliśmy na miejscu klub był pełen. Oddaliśmy kurtki do szatni i poszliśmy do stolika przy którym wszyscy się bawili.
Znałyśmy resztę zespołu po ostatniej imprezie ale było też tam dużo innych osób o których istnieniu nie miałam pojęcia. Wszyscy w jednym momencie popatrzeli na mnie i na Alex.
H- Hej wszystkim. To są nasze dobre znajome- Alex i Charlie.
J- Haha to teraz tak się mówi ?
Hazza szturchnął Josha i zaczęli się śmiać. Usiadłyśmy na kanapie przy nich i nagle ktoś nam podał drinki.
C- Nie, my nie możemy. Mamy 17 lat.
J- Wyluzuj, nikt was nie sprawdzi. Ponad to do klubu też nie wolno Ci wejść ,a jesteś.
C- No w sumie racja.
Pociągnęłam jeden, duży łyk i ruszałam ramionami w rytm muzyki.
* z perspektywy Alex *
Popijałam drinka przez słomkę obserwując jak Harry rozmawia z jakąś starą kumpelą. Może tego nie okazywałam ale dziwnie się czułam. Jakbym była tu niemile widziana. Postawiłam szklankę na stole i poszłam pod barek. Usiadłam na wysokim krześle i oparłam się o blat. Nagle obok przysiadł się jakiś chłopak. Nie powiem całkiem ładny. Wysoki brunet, skądś był mi znany ale nie wiedziałam właśnie skąd !
K- Co taka piękna dziewczyna jak ty robi tu sama ?
A- Nie jestem sama.
Ani piękna ale nie będę już dodawać.
K- To gdzie jest twój chłopak ? Mam z nim jakiekolwiek szanse ?
A- Ehh... jestem z grupką znajomych.
K- Czyli jednak samotna. Co powiesz na to abym postawił Ci drinka ?
A- Nie dziękuję.
K- Jesteś pewna ?
Facet zaczął kłaść mi ręce na szyi. Zdjęłam je z siebie i jeszcze raz odmówiłam dziękując. Próbowałam go namówić aby odszedł lecz on dalej namawiał mnie abym gdzieś z nim poszła albo coś wypiła. Ni stąd ni zowąd pojawił się Harry.
H- Kto to ?
K- Mógłbym spytać o to samo.
H- Nie pytałem Ciebie.
K- Słuchaj, pierwszy ją zauważyłem więc odejdź bo ta dziunia jest moja.
A- Wypraszam sobie !
Loczek wkurzył się. Podszedł i wymierzył jemu cios z pięści w twarz. Koleś upadł lecz po chwili wstał aby mu oddać. Myślałam, że dostanę zawału. Zaczęli się przepychać i szturchać. Próbowałam ich rozdzielić ale Loczek zabraniał mi się zbliżać. Jedyne co wpadł mi do głowy to pobiec po Nialla. Klub był dosyć duży więc nie wszyscy widzieli co się dzieje. Dookoła nich zebrał się tłum który skandował. Podbiegłam szybko do blondaska który rozmawiał z Charlie i Joeyem.
N- Coś się stało ?
A- Nie ! To znaczy tak ! Harry bije się z jakimś kolesiem !
N- Nie gadaj. Ten Harry ?
A- Tak ten Harry ! Musisz ich powstrzymać !
Niall szybko wstał wraz z Joeyem i zaprowadziłam ich do nich. Horan odciągał Stylesa ,a Joey tamtego chłopaka. Początkowo żaden nie chciał dać za wygraną lecz po chwili dali już sobie spokój. Hazz wrócił do stolika. Miał podbite oko i rozciętą wargę. Miałam wielkie wyrzuty sumienia bo gdyby nie ja to do tego by nie doszło.
A- Harry, tak mi przykro...
H- Nie, to nie twoja wina. Należało się mu to dostał po pysku.
Ooo to słodkie. Przytuliłam Harolda do siebie i uśmiechnęłam się do niego.
A- Co jak co ale z tego zrobi się wielka śliwa.
Wskazałam na jego oko. Po chwili Charlie wróciła z lodem po który poszła. Loczek delikatnie przyłożył go do oka.
H- Proszę Cię Alex, gdybyś widziała jego. Gdyby nie reakcja Nialla i Joeya biedulkowi nawet chirurg by nie pomógł.
A- Haha nie bądź taki pewien swego. A tak w ogóle to od kiedy ty taki brutalny się zrobiłeś ?
Harry nie odpowiedział tylko się uśmiechną. Ja odwzajemniłam ten uśmiech. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę we wspólnym gronie rozmawiając min. z Louisem i Zaynem i postanowiliśmy wrócić do naszego domku. Taksówka już czekała. Jechaliśmy w ciszy. Gdy wróciliśmy do domu ubrałam się w piżamę i położyłam z Charlie do łóżka. Byłyśmy zmęczone i chciałyśmy iść spać. Po chwili jednak zbudziły mnie krzyki z sąsiadującego pokoju. Poszłam sprawdzić co się dzieje. Zapukałam do chłopaków pokoju.
A- Mogę wejść ?
H- Tak, jasne.
Usiadłam na rogu łóżka. Chłopaki bezmyślnie gapili się w ekran laptopa.
A- Co ciekawego tam macie ?
H- HARRY STYLES Z ONE DIRECTION WDAŁ SIĘ W BÓJKĘ BO FACET OBRAZIŁ JEGO CHŁOPAKA- LOUISA TOMLINOSNA !
A- Tak tam pisze ? Nie wierzę pokaż mi to !
Matko ! Faktycznie tak pisało ! Ale przecież Lou tam nie było. Siedział z resztą znajomych przy stoliku.
H- Już nie chodzi mi tylko, że filmik wszedł do sieci. Mam dość tych cholernych plotek ! Ciągle coś wymyślają na nasz temat ! Wiesz ile razy Louis już miał zamiar odejść z zespołu. Wiesz ile razy Eleanor miała ochotę od niego odejść bo już tego nie wytrzymywała ? To tylko przykład. Zayn też nie ma łatwo. My też. Tak jest codziennie.
A- Przykro mi. To moja wina. Gdyby nie ja, nie doszło by do tej kłótni ,a potem do bójki ! Nigdy sobie tego nie wybaczę !
Po mojej twarzy zaczęły spływać pojedyncze łzy. Harry złapał mnie za rękę.
H- Alex ile razy mam powtarzać. To nie twoja wina. Nie zadręczaj się tym.
Zielonooki położył swoją rękę na mej twarzy i kciukiem przetarł łzy.
Poczułam się lepiej. Ulżyło mi jakoś na duszy gdy Harry potwierdził to co mówił wcześniej. Pożegnałam się z nim i Niall'em i położyłam się spać...
to było cudowne! jak tak czytałam to myślałam że może już powiedzą sobie co czuja do siebie a tu nic ;p
OdpowiedzUsuńnie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3
Ania
Dawaj dalej! Zaspandżyste! (wiesz o co cho)
OdpowiedzUsuńDaleeej Uwilebiam!! pliss :***
OdpowiedzUsuńŚwietny!! proszę daleeej ;**
OdpowiedzUsuńDawaj dalej !! czekam na kolejne częsci z niecierpliwieniem :** !
OdpowiedzUsuń