Rozdział 60-
* z perspektywy Charlie *
Pobudka. I znów zaczyna się nasze małe piekło zwane szkołą. Ten wolny czas był tak piękny. Alex siedziała już ubrana w kuchni i szykowała śniadanie. Ja dopiero pakowałam się. Książki, zeszyty, okay wszystko jest. Poszłam w pośpiechu zjeść mój ulubiony bekon aby nie spóźnić się na autobus. Pierwsza lekcja- nasza kochana matematyka. Ah jak miło. Za dziesięć już byłyśmy pod gabinetem. Colin i Matty stali pod oknem. Z przejęciem rozmawiali na jakiś dany temat. Nawet nas nie zauważyli, no to w sumie dobrze haha. Siedziałam pod drzwiami gdy nagle przez cały korytarz rozniósł się dźwięk dzwonka. Usiadłam do mojej znienawidzonej ławki. Po chwili usiadł i blondyn.
M- Cześć Charlie.
C- Om, hej.
M- Jak minęły Ci święta ?
C- Całkiem dobrze,a tobie ?
M- Jakoś tam było.
Wyjęłam podręczniki i w skupieniu starałam słuchać się co mówi nauczycielka. Trochę dziwiło mnie to, iż Matty przez całe 45 minut nie odezwał się do mnie słowem. Cały czas pisał coś z Colinem na jakiejś kartce. Trochę zastanawiał mnie temat ich pogawędki ale nie chciałam być wścibska. Po lekcji udałam się na swoje ulubione zajęcia- śpiew. Nagle czułam jak ktoś złapał mnie za ramię.
M- Gdzie się tak śpieszysz ?
C- Nigdzie, po prostu idę na kolejną lekcję.
M- Nawet nie poczekałaś na mnie. I tak w ogóle wybacz, że przez całą lekcję milczałem.Musieliśmy coś omówić.
C- Spoko, ja tam nie jestem zła.
M- To dobrze.
Chłopak złapał mnie za rękę i zaczął nimi powoli kołysać. Nie wiedziałam co zrobić. Spojrzałam tylko na niego lecz on patrzał uśmiechnięty przed siebie. Gdy byłam już na swoim miejscu wygrzebałam rękę z uścisku.
C- To ja będę szła. Hej.
Matty nic nie powiedział tylko dał mi buziaka w policzek. Zrobiłam się cała czerwona. Nie wiedziałam o co chodzi. Czy w nocy przez sen zrobiłam coś głupiego, albo może Alex znów coś wykombinowała. Nie wiem. Weszłam do gabinetu zamykając powoli za sobą drzwi.
* z perspektywy Alex *
Dzień wydawał się zapowiadać w sumie dobrze. Udało nam się nie zaspać, lekcja była luźna, a Colin nie zadawał żadnych zbędnych pytań. Przez całą matematykę bazgrałam jakieś rysuneczki z tyłu zeszytu. Haha narysowałam nawet małego loczka na nartach. Był słodki. Po dzwonku szybko pożegnałam się z Charlie i pobiegłam do szafki po trening. Mając słuchawki na uszach nic nie słyszałam prócz melodii System Of A Down. Zabrałam torbę i szybko udałam się na przedział wf'ów. Wszyscy siedzieli już w szatni.
K- Joł Alex, trener chcę Cię widzieć.
A- Dobra zaraz pójdę tylko się przebiorę.
Ubrałam się najszybciej jak mogłam i po drodze wiązałam włosy.
A- Colin wziął byś mi na boisko wodę, będę wdzięczna.
C- Eeem... jasne.
Pobiegłam szybko na górę, trener już czekał.
T- Dzień dobry. Szybciej się nie dało ?
A- Musiałam iść jeszcze do szafki.
T- Jest sprawa. Pamiętasz jak mówiłem o marcowych rozgrywkach ?
A- Tak...
T- Mam złą wiadomość... Na jutro musisz przynieść wszystkie ważne dokumenty abym mógł Ciebie wpisać na listę.
A- Jezu ! Ale pan straszy. Na serio, mogę grać ?!
T- Powiem tak- trenerzy oraz zawodnicy innych drużyn nie mają nic przeciwko. Sędziowie też nie. Więc wydaje mi się ,że tak. A teraz zmykaj na trening.
Zadowolona pobiegłam na boisko. Chłopaki robili już solidną rozgrzewkę biegową. Dołączyłam do nich. Colin czekał na mnie.
C- I jak, mówił o meczu ?
A- Tak.
C- Jaka decyzja ?
A- Niestety... będziecie musieli ze mną grać.
C- To wspaniale.
Brunet przytulił mnie do siebie całą swoją klatą. Przypomniała mi się ostatnia taka sytuacja gdy mnie do siebie przekonywał. Gdy mówił o tym, że mnie kocha ,a ja jego i nie zaprzeczę temu. Ja nie wiedziałam co odpowiedzieć. I nigdy nie będę wiedziała. Jest dobrze gdy jest daleko lecz gdy jest tuż przy mnie coś nas ciągnie. Potem czuje się źle. Chociaż z Harrym jesteśmy tylko przyjaciółmi. Niestety... Uwolniłam się z uścisku i biegłam dalej.
Drugą połowę treningu przeznaczyliśmy na grę. Po godzinie cali zmęczeni poszliśmy się przebrać aby udać się na angielski. Gdy szłam już odnieść torbę znów podbiegł do mnie Colin.
C- Słuchaj, masz jakieś plany po szkole ?
A- Nie wiem chyba nie...
C- To super. Wpadniesz do mnie ?
A- Eeee...
C- Obejrzymy razem mecz, mam nową płytę Slash'a. Co ty na to ?
A- No dobra, niech Ci będzie. Ale tylko jako małe spotkanie dwóch znajomych- nic więcej.
C- To do zobaczenia później.
Chłopak dał mi buziaka i wrócił do szatni.
A- Okej...
Złapałam się z niedowierzaniem za policzek. Najpierw mówię mu, że jesteśmy tylko przyjaciółmi ,a ten mnie całuje... Dobra, olać to. Wyjęłam telefon i napisałam Hazzie sms'a- Nie zgadniesz. Idę na rozgrywki. Awww !
Odłożyłam szybko torbę i pobiegłam do Charlie, która pewnie siedzi już pod gabinetem.
* z perspektywy Harry'ego *
Leżałem w swojej sypiali oglądając telewizję. Dochodziło już do 10. Odpoczywałem po wczorajszej wyprawie powrotnej do domu. Nagle przyszła do mnie wiadomość. Była ona od Alex. Pisała w niej, że jedzie na zawody z piłko nożnej o których ciągle mi mówiła. Odpisałem tylko, że jej gratuluje. Nie chciałem zbytnio jej przeszkadzać podczas lekcji. Poszedłem wziąć prysznic. Na piętnastą umówiłem się z Louisem na spotkanie. Dawno się nie widzieliśmy i chciałem z nim porozmawiać no i poradzić się. W końcu to on jest starszy haha. Nudząc się zacząłem przeglądać twittera. Nie robiłem tego zbyt często gdyż wszystkie wiadomości były niemalże identyczne- MOG HARRY I LOVE YOU ! FOLLOW ME PLEASE ! Nie wiem nigdy co mam na takie coś odpisywać więc po prostu nic nie robię. Duża ilość z nich mówiła również o tym, że ja i Lou jesteśmy gejami. Haha zawsze nas to śmieszyło. Na szczęście Alex nie odebrała tego na serio ,a wręcz sama z nami miała z tego ubaw. Nagle moją uwagę przyciągnął wyraz napisany drukowanymi literami- HAYLOR.
60 rozdział jest rozdziałem wprowadzającym do dalszego szkolnego życia dziewczyn. Może nie wiele się w nim dzieje ale obiecuję, że w najbliższych częściach będzie dużo się działo. No i tak jak zawsze Collin wraz z Mattim będą coś mieszać...
OdpowiedzUsuńSuper ! nie mg doczekać się następnego ;))
OdpowiedzUsuńświetne! jak zawsze nie moge sie doczekać nastepnego!
OdpowiedzUsuńdziękuję ze tak często dodajesz kolejne części! jesteś kochana <3