środa, 19 grudnia 2012

Rozdział 66

* z perspektywy Charlie *

Nie uciekaj, prawdziwe uczucie i tak Cię znajdzie... Te zdanie ciągle mi chodziło po głowie. I najwidoczniej nie miało ochoty z niej wyjść. Cały dzień poświęciłam na samoocenę samej siebie. Analizując swoje zachowanie, gesty, czyny... Miałam ochotę iść i wyskoczyć przez okno. To wszystko rozwalało już mnie od wewnątrz. A szczególnie wzrok Mattiego, który wiercił mi w brzuchu dziurę. Podczas najdłużej ze wszystkich przerw usiadłam w kącie zakładając słuchawki oddając się kojącej nucie November Rain. Tekst tej piosenki trochę wiązał się z moją sytuacją. Kiedy patrzę w twoje oczy widzę skrywaną miłość, lecz kiedy kochanie, kiedy Cię obejmę czuję to samo... Tkwiliśmy w tym przez długi czas starając się zabić ból... Potrzebuję trochę czasu...
Patrzałam kontem oka na Alex, wydawała się być zadowolona. Cały dzień uśmiech nie schodził jej z buzi. Nie chciałam jej psuć humoru. Wolałam być sama ze swoimi myślami. Czułam się dosyć okropnie...

* z perspektywy Alex *

Trening zleciał szybko niczym błyskawica. Wszystko wydawało się być okay oprócz tego, że do końca dnia Charlie trzymała się na uboczu. Mówiła, że wszystko jest okay, potakiwała, chciała być sama. Tak bardzo chciałam jej pomóc, ale nie wiedziałam jak. Po lekcjach szłyśmy wolnym krokiem do wyjścia. Panowała grobowa cisza, to dla nas rzadkość.
C- Hej, to wpadniesz po te torbę ?
A- Nie mam dziś zbytnio czasu by u Ciebie siedzieć.
C- No ale tylko weźmiesz torbę, potem możesz iść do domu.
A- A...
Ch- Idź.
A- Co ?
Ch- Idź, wrócę sama. Nie będziesz musiała później maszerować.
C- No to co, idziesz ?
A- Jak chcecie...
Spojrzałam na moją przyjaciółkę, która oddalała się w chwili czasu. Stałam tak i patrzałam jak włosy lekko opadają jej na twarz przez podmuch wiatru. Nagle poczułam lekkie szarpnięcie za rękę, którą trzymał Collin.
A- Sorry.
Zmierzaliśmy dość szybkim tempem do jego domu.
C- Coś się stało ? Jeszcze niedawno byłaś wesoła... Czy to moja wina ?
A- Nie, coś jest z Charlie.
C- Może powinnaś z nią porozmawiać ?
A- Próbowałam, ale ona nic nie mówiła.
C- Nie martw się, będzie dobrze.
Staliśmy już pod drzwiami. Czekałam pod nimi,a Collin poszedł po moją torbę. Gdy mi ją dał pożegnałam się i szłam powoli do siebie. Nagle cofnęłam się i zapukałam.
C- Tak ?
A- Odprowadzisz mnie ?
C- Jasne, tylko buty ubiorę bo dopiero co zdjąłem.
Całą drogę rozmawialiśmy jak nigdy dotąd. To w sumie fajnie się składa, znalazłam w nim przyjaciela, którym zawsze miał być. Wcześniej próbując ograniczać nasze kontakty do minimum robiłam sobie największą krzywdę jaką tylko mogłam. Postanowiłam zaakceptować fakt, że coś nas łączyło, łączy i łączyć będzie. Czy tego chcę czy nie. Zbliżając się do naszego mieszkania zauważyłam pod nim srebrne auto. Przyśpieszyłam kroki. 
C- Hej, śpieszy Ci się gdzieś ?
A- Trochę.
C- To może ja już pójdę, wiesz.
A- Nie wiem, jak chcesz.
C- No to do jutra.
Collin przytulił się całując mnie w policzek i odszedł w drugą stronę machając.  Gdy chłopak znikł z mojego pola widzenia automatycznie zaczęłam biec. Trzasnęłam frontowy drzwiami rzucając torbę na progu. Otworzyłam szybko drzwi od swojego pokoju. Spał...

* z perspektywy Charlie *

Alex poszła z Colinem gdy ja sama wędrowałam do domu. Patrzałam cały czas prosto przed siebie, nie rozglądałam się dookoła jak zawsze. Gdy przyszłam do domu pod drzwiami stali Niall z Harrym.
Ch- Co tu robicie ?
H- Alex znów nie ma ?
Ch- Zaraz powinna przyjść.
Otworzyłam drzwi i weszliśmy do środka. 
H- Poczekam na nią w jej pokoju, okay ?
Ch- Jasne.
Wraz z Niallem udaliśmy się do mnie. Rzuciłam się na łóżko na którym jeszcze nie tak dawno razem spaliśmy zasypiając patrząc w gwiazdy. 
Ch- Dlaczego on tak ciągle chce się z nią widzieć ?
N- Muszą porozmawiać.
Zasłoniłam twarz poduszką ciężko wzdychając. Niall próbując mi ją zdjąć spadł z łóżka. Z naburmuszonej miny przeszłam w śmiech. On jedyny umie mnie tak rozbawić. Pomogłam mu wejść na nie z powrotem.
N- Udajmy, że to się nie wydarzyło.
Ch- Albo wręcz przeciwnie !
N- Co masz na myśli ?
Ch- Powtórzmy to nagrywając. Wrzucę to na youtube z podpisem NIALL HORAN Z ONE DIRECTION- WPADKA. Haha na pewno będzie dużo odglądnięć.
N- Nie zapomnij podpisać autora oraz winowajcę całego zajścia.
Ch- Przestań, to będzie wypisane największymi literami !
N- Haha.
Siedzieliśmy śmiejąc się oraz robiąc sobie nawzajem głupie fotki grożąc ,że znajdą się one w internecie. Nagle ni stąd ni zowąd usłyszeliśmy wielki huk frontowych drzwi.

7 komentarzy:

  1. po prostu cudowne! z każdym nowym rozdziałem kocham to opowiadanie jeszcze bardziej :d
    szkoda że tak mało Hazzy i Nialla ale no cóż bywa :D
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. haha nie martw się, nie zabraknie ich :)
    nawet nie wiesz jak miło mi czytać takie słowa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam nadzieje, a zwłaszcza Nialla haha
    już czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ohh, jak słodko! :) czytam Twój blog od samego początku, i jest megamegamegaaaaa :3 Czekam na następne rozdziały, a z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę Ci zdrowia, szczęścia, miłości, prawdziwej przyjaźni, ciekawych przygód, dobrych ocen w szkole, weny do pisania (IF U KNOW WHAT I MEAN^^), więcej czytelniczek, i czego tylko dusza zapragnie. ;)) Wesołych Świąt♥

    OdpowiedzUsuń
  5. powinnaś dopisać: Miłego szukania pilota z Harrym <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu serdecznie dziękuję za życzenia- może za późno na składanie ich z mojej strony ale powiem tyle- SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU <3

    OdpowiedzUsuń