czwartek, 27 grudnia 2012

Rozdział 68

* z perspektywy Charlie *

Siedzieliśmy w kuchni stukając pałeczkami wewnątrz pustych opakowań gdy nagle przyszedł do mnie sms. Wyjęłam telefon z kieszeni i przeczytałam sobie pod nosem.

W piątek impreza u mnie z okazji zakończenia semestru. Mam nadzieję, że wpadniecie z Alex. Start- 18.30
Matty.

N- Co to ?
Ch- A nic takiego, sms od tmobile.
N- Aha, spoko.
Siedzieliśmy w ciszy. Nie chciałam mu mówić o tej imprezie. I tak pewnie nawet na nią nie pójdziemy... Chyba, że Alex dokona jakiejś mega metamorfozy. Wstałam i nalałam sobie soku.
Ch- Chcesz też ?
N- Jeśli można.
Blondas słodko się uśmiechną. Podałam mu szklankę i wróciłam na swoje miejsce. Przekładałam swój kubek z dłoni do dłoni nie wiedząc jaki temat poruszyć.
N- W sobotę lecimy do LA.
Ch- Fajnie... To znaczy się nie fajnie, że was nie będzie tylko, że zwiedzicie sobie czy coś.
Dobra Charlie ucisz się, nic mądrego z ust Ci nie wychodzi.
Ch- Ile was nie będzie ?
N- Dwa dni, w poniedziałek wracamy.
Ch- Akurat będziemy miały ferie z Alex.
N- To może wybierzecie się z nami ?
Ch- Niee, nie chcę się narzucać.
N- Byłaś już w Stanach ?
Ch- Nigdy.
N- No to masz okazję się wybrać ! Dawaj !
Ch- Ale...
N- Tak ? Super już dzwonię do chłopaków.
Horan wyjął telefon i zadzwonił do Louisa. Zaczęłam charakterystycznie walić głową o blat i mówić pod nosem głupek. Gdy rozmowa zakończyła się krzykną głośne- PAKUJEMY SIĘ LUDZIE !


* z perspektywy Alex *

Gdy piosenka zakończyła się ponownie spojrzałam w jego oczy. Harry odgarnął włosy z mojej twarzy i położył dłoń na policzku. Położyłam rękę na jego ramieniu, nasze twarze zbliżały się ku sobie. Nagle usłyszeliśmy głośny krzyk Nialla z kuchni i zderzyliśmy się czołami.
A- Ałć.
H- Sorry.
Zrobiłam się czerwona jak burak i podniosłam się z podłogi.
H- Czekaj, pomogę Ci.
Styles wstał szybko i podał mi rękę.
A- Dzięki.
Wyszliśmy z pokoju by zobaczyć co się dzieje. 
H- Co jest Niall ?
N- LA kochanie, LA !
A- Hahahaha. Niall co ty ćpasz ?
N- Trochę humoru i wszyscy już Cię za narkomana mają.
H- Dobra Horan, gadaj o co chodzi.
N- Dzwoniłem do Tommo, no wiesz w sprawie sobotniego wyjazdu do Los Angeles.
H- Kompletnie o nim zapomniałem...
N- Daj skończyć. Uzgodniliśmy właśnie, że Charlie i Alex zabierają się z nami.
H- A co ze szkołą ? Wracamy w poniedziałek.
Ch- Ferie. Właśnie Alex muszę coś Ci pokazać, ale to potem...
A- Spoko. Ale LA, serio ?
Styles nachylił się i szepną mi do ucha.
H- Musisz jechać, Taylor...
A- W sumie dlaczego by nie. WCHODZĘ W TO !
N- W sobotę z samego rana lecimy samolotem więc w piątek ok. 20 wpadniemy po was i prześpicie się u nas, okay ?
Ch- Nie ma sprawy.
Zakończyliśmy temat. Usiedliśmy w salonie rozmawiając o jakiś bzdetach. Po niecałej godzinie chłopaki poszli bo byli umówieni z Paulem na jakieś spotkanie. Miałam iść właśnie do siebie gdy Charlie pociągnęła mnie za ramię pokazując sms'a...



5 komentarzy:

  1. jeśli zrobić tak, ze one zrezygnują z wyjazdu ze względu na impreze u Mattiego lub Collina albo cokolwiek innego ze oni nie wyjada nie odezwe sie do Ciebie hahaha taki mały szantażyk xD

    A poza tym rozdział boski, szkoda tylko że nie doszło do pocałunku Harrego i Alex! znowu :( ah nie masz serca no hahah

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach,LA *.*
    Niech tam się w końcu coś wydarzy ;3
    A Colin i Matt niech spierdalają >:/
    O właśnie jest pakowanie.. walizek ;>
    Niech Charlie znajdzie tą maske z balu u Nialla w walizce ;3
    A kiedy next? ;>
    dziś wieczorem :D?
    PROSZE,PROSZE.
    masz twittera ;>?

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahahaha jakie szantaże. POWIEM TYLKO JEDNO- W 69 ROZDZIALE MOŻLIWE IŻ DOJDZIE DO CZEGOŚ POMIĘDZY ALEX A HARRYM. MASKA ? BYĆ MOŻE W LA... ALE NIC NIE OBIECUJĘ HAHA. Jutro postaram się wrzucić nowy post. A co do twittera- @DameLennon.

    OdpowiedzUsuń