Rozdział 68
* z perspektywy Charlie *
Siedzieliśmy w kuchni stukając pałeczkami wewnątrz pustych opakowań gdy nagle przyszedł do mnie sms. Wyjęłam telefon z kieszeni i przeczytałam sobie pod nosem.
W piątek impreza u mnie z okazji zakończenia semestru. Mam nadzieję, że wpadniecie z Alex. Start- 18.30
Matty.
N- Co to ?
Ch- A nic takiego, sms od tmobile.
N- Aha, spoko.
Siedzieliśmy w ciszy. Nie chciałam mu mówić o tej imprezie. I tak pewnie nawet na nią nie pójdziemy... Chyba, że Alex dokona jakiejś mega metamorfozy. Wstałam i nalałam sobie soku.
Ch- Chcesz też ?
N- Jeśli można.
Blondas słodko się uśmiechną. Podałam mu szklankę i wróciłam na swoje miejsce. Przekładałam swój kubek z dłoni do dłoni nie wiedząc jaki temat poruszyć.
N- W sobotę lecimy do LA.
Ch- Fajnie... To znaczy się nie fajnie, że was nie będzie tylko, że zwiedzicie sobie czy coś.
Dobra Charlie ucisz się, nic mądrego z ust Ci nie wychodzi.
Ch- Ile was nie będzie ?
N- Dwa dni, w poniedziałek wracamy.
Ch- Akurat będziemy miały ferie z Alex.
N- To może wybierzecie się z nami ?
Ch- Niee, nie chcę się narzucać.
N- Byłaś już w Stanach ?
Ch- Nigdy.
N- No to masz okazję się wybrać ! Dawaj !
Ch- Ale...
N- Tak ? Super już dzwonię do chłopaków.
Horan wyjął telefon i zadzwonił do Louisa. Zaczęłam charakterystycznie walić głową o blat i mówić pod nosem głupek. Gdy rozmowa zakończyła się krzykną głośne- PAKUJEMY SIĘ LUDZIE !
* z perspektywy Alex *
Gdy piosenka zakończyła się ponownie spojrzałam w jego oczy. Harry odgarnął włosy z mojej twarzy i położył dłoń na policzku. Położyłam rękę na jego ramieniu, nasze twarze zbliżały się ku sobie. Nagle usłyszeliśmy głośny krzyk Nialla z kuchni i zderzyliśmy się czołami.
A- Ałć.
H- Sorry.
Zrobiłam się czerwona jak burak i podniosłam się z podłogi.
H- Czekaj, pomogę Ci.
Styles wstał szybko i podał mi rękę.
A- Dzięki.
Wyszliśmy z pokoju by zobaczyć co się dzieje.
H- Co jest Niall ?
N- LA kochanie, LA !
A- Hahahaha. Niall co ty ćpasz ?
N- Trochę humoru i wszyscy już Cię za narkomana mają.
H- Dobra Horan, gadaj o co chodzi.
N- Dzwoniłem do Tommo, no wiesz w sprawie sobotniego wyjazdu do Los Angeles.
H- Kompletnie o nim zapomniałem...
N- Daj skończyć. Uzgodniliśmy właśnie, że Charlie i Alex zabierają się z nami.
H- A co ze szkołą ? Wracamy w poniedziałek.
Ch- Ferie. Właśnie Alex muszę coś Ci pokazać, ale to potem...
A- Spoko. Ale LA, serio ?
Styles nachylił się i szepną mi do ucha.
H- Musisz jechać, Taylor...
A- W sumie dlaczego by nie. WCHODZĘ W TO !
N- W sobotę z samego rana lecimy samolotem więc w piątek ok. 20 wpadniemy po was i prześpicie się u nas, okay ?
Ch- Nie ma sprawy.
Zakończyliśmy temat. Usiedliśmy w salonie rozmawiając o jakiś bzdetach. Po niecałej godzinie chłopaki poszli bo byli umówieni z Paulem na jakieś spotkanie. Miałam iść właśnie do siebie gdy Charlie pociągnęła mnie za ramię pokazując sms'a...
świenyy daleej ;**
OdpowiedzUsuńsuuuper dalej
OdpowiedzUsuńjeśli zrobić tak, ze one zrezygnują z wyjazdu ze względu na impreze u Mattiego lub Collina albo cokolwiek innego ze oni nie wyjada nie odezwe sie do Ciebie hahaha taki mały szantażyk xD
OdpowiedzUsuńA poza tym rozdział boski, szkoda tylko że nie doszło do pocałunku Harrego i Alex! znowu :( ah nie masz serca no hahah
Ach,LA *.*
OdpowiedzUsuńNiech tam się w końcu coś wydarzy ;3
A Colin i Matt niech spierdalają >:/
O właśnie jest pakowanie.. walizek ;>
Niech Charlie znajdzie tą maske z balu u Nialla w walizce ;3
A kiedy next? ;>
dziś wieczorem :D?
PROSZE,PROSZE.
masz twittera ;>?
Hahahahahaha jakie szantaże. POWIEM TYLKO JEDNO- W 69 ROZDZIALE MOŻLIWE IŻ DOJDZIE DO CZEGOŚ POMIĘDZY ALEX A HARRYM. MASKA ? BYĆ MOŻE W LA... ALE NIC NIE OBIECUJĘ HAHA. Jutro postaram się wrzucić nowy post. A co do twittera- @DameLennon.
OdpowiedzUsuń