niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział 25-

* z perspektywy Alex *
Obudziłam się rano z wielkim bólem głowy. Obok mnie na moim łóżku leżały jeszcze Vanessa, Carla i Charlie. Ooo to musiała być dłuuga noc. Wszystkie byłyśmy w ciuchach. Wstałam ledwie przytomna by zobaczyć która jest godzina. Sięgnęłam po czyjś telefon. 14:17. No to trochę sobie pospałyśmy.
A- Ej, wstawajcie.
Nikt mnie nie słuchał. Nie wiem jak nabrałam sił, ale rozbiegłam się i wskoczyłam na nie.
V- Jezus maria. Co się dzieje ?!
A- Wstawajcie, już po 14.
Ch- Hahaha, niezły żart !
A- Mówię prawdę.
Dziewczyny podniosły się. Usiadłyśmy wszystkie na łóżku.
V- No to opowiadajcie co się wczoraj wydarzyło.
C- Hahaha nie wiele pamiętam, ale wiem, że rozmawiałam z Nate'm. Trochę piliśmy, przyjechaliśmy tutaj, słuchaliśmy muzyki no i całowaliśmy się. A potem on poszedł.
V- Hahaha. Ja tam miło spędziłam wieczór z Josh'em.
Ch- A było buzi buzi ?
Vanessa spojrzała z pod byka na Charlie i rzuciła w nią poduszką.
V- No dobra, było.
Ja większości nie pamiętałam. Tylko jedno mi krążyło po głowie. Musiałam im to powiedzieć. Nie mogłam tłamsić tego w sobie.
A i Ch- Spałam z Harry'm/ Niall'em.
Każda z nas na te słowa moje i Charlie powiedziała jedno wielkie cooo.
Ch- Spałaś z Harry'm ?!
A- A ty z Niall'em ?!
C- Dobra, opowiadajcie jak to się stało !
V- Chcemy szczegóły. Duuużo szczegółów !
Ch- No to może zaczniesz Alex ?
A- Okay. No to Harry przyszedł do mnie po tym jak zaatakowały go fanki. Poszliśmy do barku. Wypiliśmy trochę, no może więcej niż trochę. Tańczyliśmy i wg. Chyba nawet zgubiłam buty bo ich nigdzie nie mam...
Dziewczyny zaczęły się śmiać.
A- Kontynuując potem Harry zaciągną mnie na górę do tego hotelu.
C- Tam był hotel ?
A- Tak. No i poszliśmy do pokoju i stało się.
V- Jak było ?
Ch- No mów !
A- Niesamowicie. Ale co jak on będzie to pamiętał ?
V- Nie rozumiem.
A- Przyjaźnimy się. A to może wszystko popsuć. 
C- Nie przejmuj się. Dobra Charlie teraz ty.
Ch- Ehh...No to ten. Wypiliśmy trochę i tańczyliśmy no wiece. Heeh. Poszliśmy do domu Niall'a. Zjedliśmy pizzę i on pokazał mi swoją sypialnię. Rzuciłam się na łóżko, on też. Było takie wygodne ! On zaczął mnie wąchać. Mówił, że ładnie pachniałam itp. Czuł ode mnie pizzę ale to szczegół. No i zrobiliśmy to.
V- Hahaha. Czy tylko my nie miałyśmy takich wrażeń czy Carla ty też coś ukrywasz ?
C- Bardzo śmieszne Vanessa, bardzo śmieszne.
Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym gdy ktoś zapukał do drzwi.
A- Czekajcie otworzę.
Poszłam do nich. Obciągnęłam sukienkę w dół i otworzyłam.
A- Eee...Collin, Matty ?
C- Czemu nie było was w szkole ?
A- Eeee...
M- Możemy wejść ?
Nagle dziewczyny się zbiegły do drzwi.
C- Kto to ?
Ch- Matty ?!
Chłopaki weszli do środka. Gapili się na nas chyba z pięć minut. Tak samo jak Harry i Niall wczoraj. 
V- Dobra to może my pójdziemy z Carlą do pokoju...
C- Dobry plan !
Dziewczyny się zmyły. Zostałam tylko ja, Charlie, Matty no i Collin...

* z perspektywy Collina *
W szkole nie było Charlie co było bardzo dziwne. Zadzwoniłem do szpitala. Alex już wypisali. Co się z nimi dzieje. Postanowiliśmy z Mattim do nich pójść. Gdy zapukaliśmy otworzyła nam Alex. Była wystrojona jak nigdy ale za to miała kaca. Musiały balować. Ale kto sprzedał im alkohol ? Pewnie był z nimi ten cały Harry. Brr...
A- Eee...Collin, Matty ?
C- Czemu was nie było w szkole ?
A- Eee...
M- Możemy wejść ?
Weszliśmy do środka. Były z nimi jeszcze dwie dziewczyny ale one poszły do pokoju.
C- Dobra, możecie nam wyjaśnić co się z wami dzieje ?
A- Ale co tu wyjaśniać ?
M- Macie kaca i jesteście wystrojone. Hmm ?
Ch- Przecież nie chodzimy ze sobą więc o co chodzi ?!
M- Charlie zależy mi na tobie ! Nie dawaj się podpuszczać temu blondaskowi !

Ch- Matty nie zaczynaj znowu !
A- Dobra, to nie ma sensu. Raz nie było nas w szkole. Miałyśmy nawet zwolnienie więc w czym problem ?!
C- W tym, że nie chcę abyś się z nimi zadawała. Sama widzisz jaki mają wpływ na ciebie ! Ciesz się, bo następnym razem zaciągnie Ciebie do łóżka. Chyba, że już to zrobił !
A- Co ? Nie no. Chyba sobie żartujesz.
M- Dobra, jak przemyślicie to sobie to zadzwońcie do nas. My idziemy.
Dziewczyny patrzały na nas jak na wariatów, a my wyszliśmy. Jezu, jak ja nienawidzę tego gnojka. Ehh...Alex przekona się jeszcze co do niego...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz