niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział 6-


* z perspektywy Charlie *
O nie, no nie. Pobiegłam do pokoju Alex. Kurdę...śpi już. Ehh boje się otworzyć. Dlaczego musiałam poznać Niall'a. Było by mi łatwiej. Chociaż w sumie nie mam pewności co Matty napisał do mnie. A może on wcale nie chce być ze mną. Mam nadzieję. Chociaż on też jest fajny i w ogóle no ale to Niall jest chłopakiem o którym zawsze marzyłam. Dobra, Charlie bądź silna dasz radę. To w końcu tylko wiadomość na facebooku.

Charlie. Musimy porozmawiać jutro w szkole, tylko nie spławiaj mnie tak jak ostatnio :)
Buziaki, Matty.


Co to może znaczyć. Musimy porozmawiać. No i te buziaki, Matty ?! Dlaczego musiałyśmy pójść do Nando's. Nie, nie dobrze ,że poszliśmy tam. Dlaczego musiałyśmy trafić do tej klasy, czemu wpadłam wtedy na Mattiego ?! Dobra spróbuję o tym nie myśleć. Idę spać...

* sen Charlie *


Biegnę. Jestem w szkole tylko jest jakaś dziwna. Wszystko się kręci. I te rozmazane kolory. O nie znów muszę biec, uciekam ale nie wiem przed czym. Nie mogę się zatrzymać. Widzę go, to on Niall !
- Niall, proszę pomóż mi !
- Niall błagam, zatrzymaj to wszystko !!
- Niall !
Nie, on mnie nie słyszy. Zaraz co jest. Zatrzymałam się, ale teraz nie mogę się ruszyć. Nie, ktoś mnie trzyma. Niall, co ty robisz. On chce skoczyć z dachu szkoły.
- Niall nie rób tego. Proszę dla mnie ! Błagam Cię, Niall !
Skoczył...
- Nieee, dlaczego ?
Puśił mnie. Ten ktoś mnie puścił. Odwracam się.
- Matty, jak mogłeś mi to zrobić !!- Teraz będziemy razem. Ty i ja...
- Nie, ty nic nie rozumiesz. Podobasz mi się, ale Niall.
Pobiegłam do krawędzi. Chcę skoczyć.
- Charlie nie rób tego.
- Matty przykro mi...
- Charlie, to ja Alex.
- Alex...
- Charlie wstawaj...


* z perspektywy Alex *
Słyszę tylko jak Charlie wali w ścianę i krzyczy. Co ona tam robi ? Jest czwarta nad ranem. Kurde idę zobaczyć. Weszłam do jej pokoju. Śpi, ale nie spokojnie. Wierzga się i tylko krzyczy Niall, Matty, Niall, Matty. Na zmianę. Widzę, że nie tylko ja mam problemy. Obudzę ją.
- Charlie ! Charlie !
- Nie, Matty nie !
 - To ja Alex ! Wstawaj !
Podniosła się z taką siłą jakby ktoś ją pociągną za włosy.

* z perspektywy Alex i Charlie *
A- Co Ci jest ?!
C- Miałam sen...
A- No słyszałam właśnie. Nic Ci nie jest ?
C- Nie nic, tylko Matty napisał mi...
A- Co ?
C- Że musimy porozmawiać. Boje się tej rozmowy. Co jak on pomyślał, no że ja i on ? W sumie spodobał mi się ale Niall...
A- Słuchaj. Jeżeli on będzie Cię o to pytał to powiesz mu, że nie. To twoja decyzja...
Dziewczyny gadały jeszcze przez godzinę aż w końcu Alex zasnęła. Charlie nie chciała już jej budzić aby poszła do siebie więc położyła się obok niej i też zasnęła. O szóstej Charlie zbudziło pukanie do drzwi. Nie chciała budzić Alex bo miały jeszcze 30 minut więc poszła otworzyć sama.

* z perspektywy Charlie *
Nagle w drzwiach rozległo się pukanie. Pójdę otworzyć, tylko kto to może być. Podchodzę do nich odkluczam i otwieram.
C- Niall ! Harry !
N- Hej, mam nadzieję, że nie przeszkadzamy.
C- Nie skąd, ale co wy tu robicie ? Jak, skąd wiecie gdzie mieszkamy ?
H- Mamy swoje sposoby. Hehe.
C- Emm...wejdźcie do środka.
Nagle Niall podniósł z ziemi wielki kosz.
N- Proszę, to dla was. Takie małe śniadanie.
C- Nie trzeba było !
Chłopaki weszli do środka i ściągneli buty i kurtki. Poszliście razem do kuchni by rozłożyć na talerze jedzenie z kosza.
H- Eee... Charlie. Jest może Alex ?
C- Ta jasne. W pokoju. Możesz ją obudzić.
Powiedziałam pokazując na drzwi. Harry uśmiechną się i od razu poszedł do wskazanego pomieszczenia.

* z perspektywy Alex *
H- Hej, Alex wstawaj.
A- Charlie czy ciebie coś boli ?!
H- To nie Charlie. To ja Harry !
Hahaha dobry żart. Nie no mogła wymyśleć coś lepszego.
A- Oh, Harry jak szczyci mnie twoja obecność. Dobra wstaję już.
Podniosłam się i nie mogłam uwieżyć. Znów przed moją twarzą były te loki, te oczy, te dołeczki.
A- Harry ! To na prawdę ty !
H- Mówiłem. Hahahaha.
A- Boże, co ty tu robisz ! Jak ja wyglądam !!
H- Pięknie jak zawsze.
A- Czekaj idę się ubrać.
H- Nie ma czasu, Niall i Charlie w kuchni szykują śniadanie.

* z perspektywy Harry'ego *
Warto było się postarać aby znów zobaczyć jej promienny uśmiech. Wyglądała pięknie. Wiedziałem, że to ona. Ta jedyna...
H- Dobra, chodź.
Wstała z łóżka. Kiwała się, widać było, że się nie wyspała.
Podeszłem do niej i wzięłem na ręce. Była lekka.
A- Harry. Puść mnie !H- Nie ma mowy. Idziemy na śniadanie.
Wyniosłem ją z progu pokoju. Mógłbym tak robić całą wieczność. Gdy doszliśmy do kuchni posadziłem ją na krzesło.
H- Śpioch przyprowadzony.

* z perspektywy wszystkich *
C- Dobra , Niall, Harry siadajcie ,a ja wam podam.
Jedliście razem śniadanie nie zwarzając na czas. Byliście w dobrym gronie. Jakbyście znali się od dziecka. Niestety wybiła godzina ósma. Powinnyście być już w szkole. 
A- Kurdę, ósma już. Spóźniłyśmy się !
H- Gdzie ?
C- Do szkoły !
N- Ubierajcie się szybko podwieziemy was !
Dziewczyny szybko się ubrały i spakowały książki. Chłopaki podwieźli je pod samą szkołę samochodem Hazzy. Dziewczyny pożegnały się i pobeiegły do gabinetu. Wdrapały się na ostatnie piętro i otworzyły drzwi od gabinetu matematycznego...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz