niedziela, 12 sierpnia 2012

Rozdział 26-

* z perspektywy Charlie *
Dzisiaj piątek. Bo wczorajszym hard party nie byliśmy w szkole więc weekend się wydłuża. To ja lubię. Głowa pęka mi w szwach. Mam ochotę sięgnąć bo rewolwer i strzelić sobie w mózg. Brr... Siedziałam w swoim łóżku wykąpana i w piżamie. Vanessa i Carla wróciły już do swojego pokoju hotelowego, wieczorem wyjeżdżają. Miałam na kolanach laptopa. Szperałam po stronkach i portalach plotkarskich. Ooo nie. Musiałam pokazać to Alex.
C- Aaaalexx !
A- Coo ?
C- Chodź tu !
Alex wparowała do mnie ze szczoteczką do zębów w buzi. Usiadła na łóżku koło mnie.
C- Czytaj.

Chłopaki z zespołu One Direction mieli na pewno wczoraj bardzo udany wieczór. Otóż spotkaliśmy ich w klubie Funky Buddah i to nie samych ,a ze swoimi dziewczynami. Oto zdjęcia:


Była to jedna z nielicznych zdjęć z tamtego wieczoru. Na niektórych byłam nawet ja i Alex. Na szczęście na żadnym się nie całowaliśmy. Fiuu... Alex była tak samo zdenerwowana jak ja. Gdy przejrzałyśmy stronkę do koca odetchnęłyśmy z ulgą. Alex prawie ubrudziła mi całą pościel od pasty. Potem poszła do siebie. Postanowiłam napisać do Niall'a na facebooku.

Hej, jak tam po wczorajszym :) Hehe. Widziałeś zdjęcia  ? Jeżeli nie to przesyłam link https://gwiazdunie.pl/one_direction_funky_buddach A skoro tak piszę o imprezie to pamiętasz może coś z wczoraj bo ja niewiele. xxx

Musiałam się dowiedzieć czy pamięta o tej sytuacji. Ehh... Było już późno więc położyłam się spać. Napisałam jeszcze sms'a do Carli życząc im miłej jazdy i zasnęłam.

* z perspektywy Alex *
Wzięłam szybką kąpiel by odświeżyć się po imprezie. Wskoczyłam w piżamkę i myłam zęby gdy Charlie mnie zawołała. Poszłam do niej. Pokazała mi zdjęcia z wczorajszej imprezy. Byłyśmy na niektórych z nich ale na szczęście to co robiliśmy na nich o niczym nie świadczyło. Poszłam do swojego pokoju. Leżąc w łóżku postanowiłam zadzwonić do Hazzy.
H- Hallo ?
A- Harry, tutaj Alex.
H- O hej.
A- Jak tam ?
H- Dobrze, tylko głowa mnie boli. A u Ciebie ?
A- Jakoś tam leci. Heeh
H- Dotarłaś do domu po imprezie ?
A- Taa. A propo imprezy. Pamiętasz coś z wczoraj ?
H- No tak. Nie wszystko ale trochę pamiętam.
A- A co mianowicie ?
Proszę tylko nie to co myślę ! Błagam! Błagam !
H- No spotkałem fanów, potem gadaliśmy i piliśmy, tańczyliśmy i tyle.
Fiuuu...
A- Aha.
H- A ty ?
A- No właśnie tyle samo co ty. No dobra ja już będę kładła się pać.
H- Dobranoc.
A- Branoc, branoc,
Odłożyłam telefon. Koło mnie położył się Austin <kotek >. Pogłaskałam go i odwróciłam się w drugą stronę. Dobrze ,że Harry o niczym nie pamięta. Nie naruszę naszej przyjaźni !

* z perspektywy Nialla *
Wszedłem na facebooka. Miałem wiadomość od Charlie.

Hej, jak tam po wczorajszym :) Hehe. Widziałeś zdjęcia  ? Jeżeli nie to przesyłam link https://gwiazdunie.pl/one_direction_funky_buddach A skoro tak piszę o imprezie to pamiętasz może coś z wczoraj bo ja niewiele. xxx

Uśmiechałem się do siebie. Otworzyłem link. Haha niektóre zdjęcia były komiczne. Odpisałem do niej.

Eee u mnie dobrze. Zdjęcia są naprawdę zabawne hehe. A z wczoraj to ja też niewiele. Tańczyliśmy i piliśmy. I tyle. Nic więcej chyba się nie zdarzyło :) Miłych snów. xxx

Czyli Charlie nie pamięta. Czyli to nawet lepiej. Niech nie wie co wczoraj zaszło pomiędzy nami. Ale z drugiej strony czuję jakbym ją wykorzystał. Ehh...
H- Ej, Niall !
N- No.
H- Co tak siedzisz ?
N- A nie, odpisywałem Charlie.
H- I co mówiła coś o wczoraj ?
N- Pisała, że nic prawie nie pamięta.
H- Czyli nie wie o wczorajszym, tutaj ?
N- Raczej nie. A co z Alex ?
H- Też zapomniała. Głupio się przez to czuję.
N- Ja też. Ale tak chyba będzie lepiej.
H- Też tak sądzę.
Hazz przysiadł się do mnie i włączyliśmy telewizor. Niby każde z nas patrzało w ekran ale i tak myślami byliśmy gdzie indziej. Myślałem o tamtej nocy. Nigdy jej nie zapomnę. Ehh...
H- Chcesz zamówić pizzę ?
N- Jasne, ale peperoni !
H- Czemu ?!

N- Bo taką zeszłej nocy zjadłem tobie z Charlie ! hehe
H- To wy... !
Wpadłem w śmiechawkę. Nie mogłem się pohamować. Śmiałem się coraz głośniej. W końcu Hazz rzucił we mnie klapkiem bo nie słyszał co przez telefon mówi koleś z pizzeri. Po 30 minutach dostarczyli ją. Zjedliśmy i poszliśmy się wykąpać i spać. Spojrzałem ostatni raz na zdjęcie Charlie z klubu które widniało na moim laptopie i zasnęłem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz