Rozdział 31-
* z perspektywy Alex *
Jak miło. Muszę iść na kolację z Hazzą i jego nową...dziewczyną. Jeszcze mogę uciec ! Ale jak to będzie wyglądało ! Ehh... Dam radę.
A- Cześć !
H- Hej Alex, chciałbym Ci kogoś przedstawić. To Gemma.
A- Cześć Gemma. Nowa dziewczyna Harry'ego ?
G- Hahaha siostra.
A- Ahaa.
Jaka wtopa. Harry dosłownie płakał ze śmiechu, Gemma zresztą też. No cóż chociaż dobrze ,że to rodzina. Szliśmy w milczeniu gdy Harry pochylił się nade mną i szepną do ucha
H- Naprawdę myślałaś, że to moja dziewczyna ?
A- No, a co miałam sobie pomyśleć.
H- Hahaha.
Doszliśmy do pięciogwiazdkowej restauracji. Przed nią zauważyłam tatę Collina. O nie to pewnie jego restauracja. Nie możemy tutaj iść !
A- Idziemy do tej restauracji ?
H- Tak, a co ?
A- Eeeem...słyszałam, że wcale nie jest taka dobra. Może pójdźmy too...KFC ??
G- KFC ??
Dlaczego nie wymyśliłam nic lepszego ! KFC, super, brawo Alex !
H- Czemu nie...
G- Co ?!
A- Co ?!
H- Lubię ich skrzydełka.
G- No dobra...
A jednak. Chociaż nie będziemy musieli pójść do restauracji taty Collina. Nie wiedziałam co Gemma sobie o mnie pomyślała ale zbytnio się tym nie przejmowałam. W końcu przecież Hazz uważa mnie tylko za przyjaciółkę. Wsiedliśmy do jego auta. Jechaliśmy dobre 15 minut. Gdy weszliśmy do KFC wszyscy się trochę zdziwili. Gemma była bardzo wystrojona więc nie pasowała trochę do fast foodów. Usiedliśmy przy stoliku. Gdy tak rozmawialiśmy okazała się bardzo miła. Wymieniłyśmy się numerami telefonów i mailami. I tutaj znów nasuwa mi się na myśl przysłowie nie oceniaj książki po okładce. Harry chyba się trochę nudził bo uderzał słomkami o blat. Haha mały perkusista. Po chwili po Gemmę przyjechał jakiś mężczyzna. Podejrzewam, że narzeczony. Zostaliśmy sami.
A- Pójdziemy się przejść ?
H- Jasne.
Szliśmy spacerkiem w stronę parku. Było miło tylko zaczął padać deszcz. Pobiegliśmy szybko do auta. Śmialiśmy się. Nie chciałam tego ale pojechałam do domu. Gdy weszłam usłyszałam krzyki z kuchni. Pobiegłam tam...
* z perspektywy Charlie *
Siedziałam sama w domu. Nudziło mi się więc weszłam na facebooka. Niall był online więc zagadałam.
Charlie- Cześć.
Niall- O hej. Co u Ciebie ?
Charlie- W sumie dobrze ale nudzę się. Alex nie ma w domu.
Niall- Mam to samo. Hazz też wyszedł.
Charlie- Aha : ) No to wiesz może...
Niall- Wpaść do Ciebie ?
Charlie- Jeżeli chcesz..
Niall- Jasne, zaraz będę.
Charlie- No to do zobaczenia :D
Musiałam szybko ogarnąć pokój bo miałam wielki bałagan. Włączyłam sobie Stand Up. Piosenka zespołu Nialla. Wpadła mi w ucho. Podoba mi się moment w którym Horan śpiewa Had to make you mine. Haha ledwie się obejrzałam ,a już ktoś pukał do drzwi. Haha szybki jest, Poszłam otworzyć. A jak Niall i trzy opakowania z pizzą.
N- Hej.
C- No hej. szybki jesteś.
N- I to nie tylko w tym !
C- Hahaha.
I już na myśl milion skojarzeń.
N- Słuchasz Stand Up ?
C- Nom, fajna jest.
N- To wiesz co właśnie nagrywamy nową piosenkę nazywa się Live While We're Young. Niedługo będziesz mogła ją posłuchać.
C- Oooo fajnie !
Poszliśmy oglądać film. Leciała Rodzina Adamsów na wakacjach. Uśmialiśmy się po pachy. Zjedliśmy już dwa pudełka pizzy,a trzecie leżało w kuchni.
N- Kto pierwszy ?
C- Zawsze i wszędzie.
Pobiegliśmy jak najszybciej. Haha ale to i tak ja była pierwsza. Prawie by mi się udało gdyby nie fakt ,że wpadłam na szafkę.
N- Charlie nic ci nie jest !
C- Nie, chyba nie, Ale bolało.
N- Hahhahaa.
C- A ty z czego się śmiejesz !
N- Zabawnie wyglądałaś.
C- Zabawne !
Rzuciliśmy się na pizzę. Gdy został ostatni kawałek kłóciliśmy się o niego.
N- Weź.
C- Nie, ty weź.
N- Nie, ty masz go wziąć !
C- Dobra.
N- Eeej !
C- Co ?!
N- Ja go chciałem !
C- No to trzeba było wziąć ,a nie mi dawać !
N- Ale to tak niegrzecznie bez pytania.
C- Haha to masz pecha..
Nagle do kuchni wleciała Alex. Zaczęliśmy się z niej śmiać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz